Liczba osób wyjeżdżających przynajmniej raz do roku na zagraniczne wojaże jest z każdym rokiem coraz większa. Zawsze pojawia się jednak poważny problem polegający na tym, że w innym kraju jest inna waluta i nie chodzi nawet o to, że ceny w przeliczeniu na nasze są wyższe. Bo czasami są niższe.

Problemem jest to, że niezależnie od cen, najwygodniejsze formy płacenia za granicą zazwyczaj związane są z koniecznością zapłacenia spreadu walutowego sięgającego nawet kilkunastu procent wartości prowadzonej transakcji. Oznacza to, że niezależnie od wszystkiego, nasze koszty rosną tylko dlatego, że mamy do czynienia z obcą walutą. A gdyby tak wziąć ze sobą od razu obce pieniądze?

Mała rewolucja

Jeszcze całkiem do niedawna taki pomysł nie miał większego sensu, ponieważ i tak konieczne było wymienienie pieniędzy w kantorze lub w banku. Oznaczało to zwyczajnie, że spready, jakie płaciło się w czasie realizowania transakcji za granicą, teraz płaci się jeszcze przed wyjazdem. Czasami można było oczywiście troszeczkę zaoszczędzić szukając najlepszej oferty na rynku, a nie korzystając automatycznie z propozycji swojego banku, ale nie oznaczało to wcale realnego, wartego całego zamieszania zysku.

Sytuacja zmieniła się w momencie, kiedy swoje internetowe podboje kantor online Amronet.pl. Ten serwis, jak również inne portale o takiej samej funkcjonalności, sprawił, że kurs walut online stał się dostępny dla wszystkich i każda zainteresowana osoba mogła wymieniać pieniądze na znacznie lepszych warunkach.

Zaopatrz się w waluty

Żeby skorzystać z propozycji, jaką ma dla nas kantor online, musimy posiadać konto walutowe w banku. Obok oczywiście zwykłego konta w złotówkach. Na to konto wpłynie nam wymieniony pieniądz, a my już bez dodatkowych problemów wypłacimy sobie pieniądze w kasie banku. W kantorze internetowym zakładamy sobie darmowe konto, wskazujemy rachunki w złotówkach i w walutach obcych, jakie nas interesują, a potem realizujemy transakcję. Wygląda to mniej więcej tak samo, jak robienie zakupów w Internecie. Różnica jest tylko taka, że zamiast telefonu lub książki kupujemy sobie waluty.

Nie obywa się niestety zupełnie bez kosztów, ale te są naprawdę minimalne. W czasie typowej wymiany złotówek na euro przyjdzie nam zapłacić około jednego procenta prowizji od transakcji, zazwyczaj wyraźnie mniej. Żaden bank czy tradycyjny kantor nie da nam takiej oferty.